Ostatnio na http://rokwchinach.info:

wtorek, 23 października 2012

Chinczyk glodny = Chinczyk zly


Nie tylko Polak, jak głodny, to zły. Parę dni temu rozmawiałem z chińską znajomą, która teraz uczy angielskiego, ale wcześniej pracowała w firmie produkującej obuwie i z tej racji miała czasem kontakt z obcokrajowcami - przede wszystkim z Hindusami, bo to głównie indyjskie firmy współpracowały z przedsiębiorstwem, które zatrudniało moją znajomą.

Opowiadała mi, jak to któregoś razu hinduska delegacja negocjacyjna nie dość że spóźniła się 3 godziny, to jeszcze nie zważając na porę lunchu, usiłowała kontynuować rozmowy. Dwunasta, pięć po, dziesięć po, piętnaście po, pół do pierwszej... Chińczycy zapraszają, by przerwać negocjacje i razem udać sie na posiłek, Hindusi, że nie-nie, oni nie głodni, druga, dziesięć po drugiej, nie-nie, Hindusi nie głodni... Brzuchy Chińczykow już od dwunastej burczą i marsza grają, o drugiej szlag ich już trafia jasny, Hindusi niewzruszeni-niegłodni...

Nie muszę chyba mówić, jak dla Hindusów zakończyły sie te negocjacje. Fiasko było kompletne.
Po opuszczeniu przez nich firmy, moja znajoma wraz z innymi uczestnikami rozmów długo jeszcze wyklinala obcokrajowców za ich niezrozumienie dla tak oczywistej sprawy, jaką jest POSIŁEK O GODZINIE DWUNASTEJ.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!