10/01/2011
Przepraszam, za dluga przerwe.. 2 miesiace bez bloga??? Jak mi sie to udalo – sam nie wiem! Wlasnie zajrzalem do statystyk i okazuje sie, ze mimo braku swiezych wpisow, ludziska jednak wchodza na bloga, codzien jest co najmniej parenascie wizyt! No to mam kolejnego kopa motywacyjnego Pierwszego kopa motywacyjnego dostarczyla mi niedawno (po raz kolejny!) moja niezrownana Ciocia-etnograf, postulujac notowanie nawet – wydawaloby sie – blahych wydarzen i przemyslen, bo co blahe i powszednie tu i teraz, moze wcale nie byc tak blahe i powszednie gdzie indziej i kiedy indziej… Postaram sie.
Sylwester – jak zwykle – nie odbil sie w Chinach szerokim echem. Mialem isc na impreze do kolegi-Brytyjczyka, ale w ostatniej chwili zmogla mnie paskudna grypa i zostalem w domu, tanczac z goraczka
Nowy rok chinski przypada w tym roku na 3 lutego – wtedy bedzie sie dzialo, jak znam zycie
A w przyszla srode moja szkola angielskiego organizuje chinsko-noworoczna impreze dla nauczycieli: pozegnanie starego i powitanie nowego roku. Bedzie to rok zająca. Gry w bo-bing nie bedzie, bo gra sie w nia tylko przy okazji Swieta Srodka Jesieni; jakie atrakcje sie szykuja poza wspolna kolacja – pozyjemy, zobaczymy (i opiszemy).
PS. z 12 lutego 2011. Miałem pecha, nie mogłem być z szkolnej kolacji, bo cos tam mi wypadło, a chińskiego “sylwestra” spędziłem – podobnie jak naszego – w domu, kurując grypę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!