Ostatnio na http://rokwchinach.info:

piątek, 19 października 2012

Zwykłe życie zwykłych ludzi




Autor: Wiesław Pilch
Przedruk za uprzejmą zgodą Autora. Artykuł pierwotnie opublikowany na:
http://wieslawpilchchinczyk.salon24.pl/456043,zwykle-zycie-zwyklych-ludzi


Nigdy nie pisałem o poszczególnych, zwykłych ludziach. Takich jak np. ja. Ot, po prostu żyjących sobie z dnia na dzień ze swoimi troskami i radościami. Ale żyjącymi zdecydownie inaczej niz my, Polacy.

Przede wszystkim oni mają inne tempo życia. Tam chyba doba ma 36 godzin. No bo jeśli pracują bywa i po 20 godzin - tak, tak, nawet Polacy tam zatrudnieni potrafią tyrać po tyle - to gdzieś trzeba upchać rodzinę, przyjemności i sen. Nie wiem jak oni to robią, ale jakoś chyba w tych nieśmiertelnych 24 godzinach upychają to wszystko.

Poza tych Chińczycy - dokładnie odwrotnie niż my - uwielbiają być w tłumie, razem, w ścisku i w hałasie. To jest ich żywioł i ich stan naturalny. Myślę, że to się wzięło stąd, iż ich było zawsze DUŻO. I najczęściej zajmowali niewielkie połacie ziemi. Przyzwyczaili sie do tego, że gdy jest ich dużo, to jest raźniej. Lepiej. Przyjemniej.

Po kolejne, nie mają tylu tych konwenasów, którymi ograniczone są nasze ruchy. Nie wyobrażam sobie w Polsce fryzjera na świeżym powietrzu, manikiurzystki tamże, czyściciela uszu czy załatwiania się koedukacyjnie. Są swobodniejsi. Bardziej naturalni. My już zapomnieliśmy, co to oznacza być naturalnym.

My - biali - bardzo szybko przeskoczyliśmy do świata czystego, uporządkowanego, przewidywalnego i bez problemowego. Nie zapominajmy, że jeszcze na początku XX wieku mycie codzienne było luksusem. Niepotrzebnym luksusem. 100 lat później patrzymy na ludzi brudnych jak na barbarzyńców, którymi tak niedawno byliśmy sami. Napisałem, że my szybko przeskoczyliśmy do świata czystości. A oni? W trybie ekspresowym. Wczoraj jeszcze byli na wsi, gdzie i nie było czystej wody, i nie było przyzwyczajeń, i zwierzęta miały pierwszeństwo, i człowiek był wiecznie zmęczony. Myć się, utrzymywać czystość???? To były jakieś nowomodne wybryki! A tu nagle w ciągu 3 dekad ponad 300 mln tych ludzi przyjechało do miast. No i co? Trzeba było z dnia na dzień wszystko zmienić. To takie łatwe? Nie próbowałem, ale nie sądzę. Łatwo zmienić zachowania dzieci, ale dorosłych? Niekoniecznie.

Są inni. I na pewno część z nich ma jakieś marzenia. Tyle, że ich marzenia powoli, albo i szybko, bywa że jeszcze szybciej, się realizują. Oni idą pod górę. Mają ciężkie życie, harują jak woły, ale mają widoki na lepsze życie. I to nie w kategoriach pokolenia. Za swojego życia.

A my? Strach sie bać!


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!