Ostatnio na http://rokwchinach.info:

sobota, 25 sierpnia 2012

Związki chińsko-laołajskie. Cz. 1.

My (ludzie Zachodu) szukamy idealnego partnera, Chińczycy starają się zbudować funkcjonalny związek. Oczywiście generalizuję i upraszczam, ale taka właśnie różnica podejścia rzuca mi się bardzo w oczy.

Pewien młody Amerykanin ożenił się z chińską rówieśnicą. Oboje z niezamożnych (jak na lokalne warunki obu krajów) rodzin, oboje z małych miejscowości. Przed ślubem "chodzili" ze sobą z rok czy półtora.

Zanim doszło do ślubu, Amerykanin - świadom, że dla wielu Chinek pieniądze odgrywają znaczącą rolę przy wyborze partnera - przyglądał się pilnie swojej dziewczynie, "poszukiwaczka złota" czy nie, jest z nim dla pieniędzy i (perspektywy otrzymania amerykańskiego) paszportu, czy nie są to jej priorytety. Testy wypadły pomyślnie i młodzi się pobrali.

Śluby były dwa.

Pierwszy - w urzędzie stanu cywilnego, bardzo prosta i tania procedura, dająca się załatwić w parę dni. Nie zaprasza się żadnych gości, nie ma żadnej ceremonii, to czysta urzędowa formalność, zwykła rejestracja. W świetle prawa stali się mężem i żoną, aczkolwiek dla rodziny dziewczyny - i dla każdego przeciętnego Chińczyka - małżeństwem wcale jeszcze nie byli.

"Prawdziwy" ślub to dopiero weselne przyjęcie. Zaprasza się mnóstwo ludzi, setka to minimum, potrafi być i tysiąc. Decyduje zamożność. W tym przypadku "prawdziwy" ślub odbył się po ponad roku od ślubu cywilnego.

"Prawdziwe" śluby, tzn. wesela, powinny być właściwie dwa: jedno dla rodziny żony, drugie dla rodziny męża, osobno. Dwie wielkie imprezy.

Tu impreza była tylko jedna, dla rodziny żony, bo rodzina męża nie dojechała.

Młodzi żyli długo i szczęśliwie... przez kilka miesięcy. Właśnie się rozwiedli.

Chłopak ma już nową wybrankę serca, tym razem z bogatej rodziny. Dziewczyna ma może 10% szans na powtórne zamążpojście. Dla jej rodziny rozwód to absulutna tragedia i koniec świata.

Ciąg dalszy (postu) nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!