10/10/2010
Jednego z internautów na mój blog skierowało poszukiwanie odpowiedzi na pytanie “jak się nauczyć liter chińskich?”.Litery to znaki graficzne oddające poszczególne głoski; chiński nie posiada liter (poza systemami transkrypcji oczywiście, takimi jak np. uzywany w ChRL pinyin), znaki chińskiego pisma oddają pojęcia (i większość posiada element fonetyczny, tj. sugerujący wymowę). Oto link do bardzo dobrego artykułu na temat pisma chińskiego: http://www.gavagai.pl/chiny/ziti.php.
Co do sedna pytania – gorąco polecam stronę http://www.nciku.com/. Jej “wadą” jest jej angielskojęzyczność; niestety nie wiem, czy ktoś stworzył coś analogicznego po polsku. Jeśli jednak angielski nie jest problemem, to naprawdę warto korzystać z tej strony. Jest wyposażona w funkcję automatycznego “rysowania” znaków chińskich, tak że widać którą kreskę należy stawiać po której, czy trzeba daną kreskę zacząć od lewej czy od prawej strony itp. Wpisujemy w okno słownika wyraz po angielsku, otrzymujemy tłumaczenie na chiński, po czym (jeśli słowo ma więcej niż jeden znak) wybieramy znak, którego pisowni chcemy się nauczyć, klikamy “stroke order” i znaczek pięknie się nam rysuje na ekranie. Istnieją także książki, w których znaki są rozrysowane na poszczególne kroki, ale tu znowu nie wiem, czy są one w Polsce dostępne. Osobiście korzystałem z “HSK 汉字 2000″, wydanej przez pekińskie wydawnictwo 北京语言大学出版社, którą kupiłem w Chinach.
Jeśli chodzi o naukę czytania znaków, to jest ona w ogromnej części tożsama z nauką języka jako takiego (w przeciwieństwie do nauki czytania liter), więc odpowiedź jest jedna: nauczyć się języka.
Często polecaną metodą nauki są fiszki (które najlepiej samemu sobie na bieżąco robić) – przygotowujemy kartoniki o wymiarach, powiedzmy, 1,5×3 cm, na jednej stronie piszemy wyraz chiński, na drugiej wymowę i polskie tłumaczenie. Zabieramy fiszki ze sobą wszędzie, dokąd idziemy i wertujemy je w wolnych chwilach (kolejka u lekarza? czekając na autobus? w autobusie? itp).
Istnieją tez programy komputerowe, które działają na analogicznej zasadzie, a ponadto same określają częstotliwość powtórek w zależności od tempa, w jakim student zapamiętuje rzeczy, których się akurat uczy (działają na takiej zasadzie jak Supermemo); polecam np. darmowy program Anki: http://anki.en.softonic.com/. Po zainstalowaniu programu najwygodniej jest skopiować przygotowane przez bardziej zaawansowanych użytkowników zestawy słownictwa (udostępnianie również za darmo), ale można tworzyć własne zestawy.
Stosowałem metodę fiszek w wydaniu papierowym i elektronicznym, i na początek nie jest ona zła. Potem jednak trzeba przejść do kontekstowej nauki słownictwa i tu – moim zdaniem – najlepiej sprawdza się zwykłe przepisywanie tekstów po chińsku. Dzięki temu student zyskuje wprawę w pisaniu znaków, a przede wszytkim zaczyna intuicyjnie orientować się w kolokacjach (“Kolokacje to często używane zestawienie słów, jednak znaczenie całości wynika ze znaczeń poszczególnych słów. Niektóre słowa nie występują w języku obok siebie np.: nie mówi się wartki komputer tylko szybki komputer. Można więc powiedzięć, że rzeczownik komputer kolokuje z przymiotnikiem szybki ale nie kolokuje z przymiotnikiem wartki.” http://www.tlumaczenia-angielski.info/angielski/kolokacje.htm).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!