Ostatnio na http://rokwchinach.info:

wtorek, 17 kwietnia 2012

9 lutego 2010, Krótki wpis o kung fu

09/02/2010
No i jak ja mam pisać z kotem na karku (dosłownie! bydlę wlazło mi na kark!)? Spróbuję.. i tak ma to być krótki wpis, więc…
(Po chwili przerwy)
Kota juz na karku nie ma. Jak również w pokoju. Postanowił bowiem (po raz kolejny) zaszczycić moje łóżko swoim moczem, więc został wyproszony w miejsce bardziej po temu odpowiednie! Ech życie.
No ale do rzeczy, czyli do kung fu.
Tydzień temu zacząłem treningi Chen taijiquan. Chociaż to taijiquan (taichi) – ba!, najstarszy jego styl – nie należy go jednak mylić z żadną ‘gimnastyką relaksacyjną dla osób w podeszłym wieku’. To sztuka walki, wushu.
Chińskie kung fu jest z grubsza dzielone na style ‘wewnętrzne’ i ‘zewnętrzne’ (choć wielu badaczy ma do tego podziału zastrzeżenia, bo w większości obecnych stylów i szkół elementy ‘wewnętrzne’ współistnieją z ‘zewnętrznymi’, choć są tam w różnych proporcjach).
‘Wewnętrzne’ to takie, które bazują na energii qi (chi), ‘zewnętrzne’ – na energii fizycznej.
Taijiquan (we wszystkich odmianach) należy do grupy stylów ‘wewnętrznych’. Co nie oznacza, że nie używa się w nim (i nie trenuje) siły fizycznej. W Chen taijiquan – owszem.
Przymierzam się do szerszego opisania tu konceptu energii qi oraz samego kung fu… Ale nie dziś. Jutro rano trzeba znów wstać na poranny trening. Co bardzo mi się podoba, trenujemy codziennie, 7 dni w tygodniu. Dwa razy dziennie. Gdy zacznie się szkoła i praca, będzie gorzej, ale póki co – fajne są takie ferie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za przeczytanie tego posta i chętnie przeczytam Twój komentarz!